Norwegia - Skoleboller, czyli szkolne bułeczki z budyniem, lukrem i wiórkami kokosowymi

Śniadanie w wynajętym domku nad jeziorem, czyli kawa i skoleboller to nasze chyba ulubione wspomnienie pobytu w Norwegii. 
Mimo, że kuchnia norweska specjalnie nas nie uwiodła (jako wegetarian) to skoleboller, czyli kardamonowe bułeczki z budyniem, lukrem i wiórkami kokosowymi po prostu pokochaliśmy. Przyszedł więc czas na ich zweganizowanie w domu. Do dzieła - oto nasz przepis na wegańskie skoleboller. 

Składniki (na 8 bułeczek):

Ciasto 
12 g świeżych lub 5 g suchych drożdży 
165 g mleka sojowego 
25 g cukru
275 g mąki 
2 łyżeczki kardamonu
szczypta soli
25 g margaryny lub 20 g oleju kokosowego

Budyń 
1.5 łyżki mąki 
1.5 łyżki skrobi kukurydzianej 
180 g mleka sojowego
szczypta kurkumy
15 g cukru
1 opakowanie dobrego cukru waniliowego

Lukier 
4 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki wody

wiórki kokosowe (do posypania)

Przygotowanie:

1) W rondelku podgrzewamy 30 ml mleka. Powinno być ciepłe, ale nie może być gorące. 

2) Do miseczki wkruszamy drożdże, dodajemy 5 g cukru i ciepłe mleko. Miseczkę przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 minut do podwojenia objętości. 

3) W międzyczasie do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy pozostałe 20 g cukru, kardamon i sól. Wszystko dokładnie mieszamy. W rondelku roztapiamy tłuszcz i dodajemy do suchych składników. Następnie wlewamy pozostałe mleko i drożdżowy zaczyn. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy - najpierw łyżką, później ręka przez kilkadziesiąt sekund - ciasto powinno być klejące. 

4) Ciasto przekładamy do lekko natłuszczonej miski i posypujemy z wierzchu mąką. Miskę przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy w ciepłe miejsce na półtorej godziny. Ciasto powinno podwoić objętość. 

5) W międzyczasie przygotowujemy budyń - do szklanki wsypujemy mąkę i skrobię, i dodajemy 60 g mleka sojowego. Dokładnie mieszamy, aż skrobia i mąką się rozpuszczą. Do garnuszka wlewamy pozostałe mleko sojowe, dodajemy kurkumę (do lekkiego zabarwienia), cukier i cukier waniliowy. Zaczynamy podgrzewać na małym ogniu. Chwilkę później do garnuszka przelewamy zawartość szklanki i dokładnie mieszamy. Podgrzewamy przez kilka minut, nieustannie mieszając, aż budyń zgęstnieje - wtedy garnuszek odstawiamy na bok do wystudzenia, później wkładamy do lodówki. 

6) Wyrośnięte ciasto ponownie zagniatamy (dwa, trzy razy) i formujemy 8 jednakowych kulek o wadze około 60 g, które następnie przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia w sporych odstępach od siebie, żeby miały miejsce na wyrośnięcie. Blaszkę przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy na 45 minut. My zazwyczaj po tym kroku, blaszki wkładamy na noc do lodówki i kontynuujemy rano. 

7) Po wyciągnięciu blaszek z lodówki odkładamy je w ciepłe miejsce na około 25-30 minut do ponownego wyrośnięcia ciasta. 

8) Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni. Po wyrośnięciu na środku każdej bułeczki robimy wgłębienie, ktore następnie wypełniamy budyniem. 

9) Bułeczki pieczemy w nagrzanym piekarniku przez 15 minut. 

10) W międzyczasie robimy lukier - do miski wsypujemy cukier puder i dodajemy wodę. Lukier ucieramy łyżką, aż do uzyskania gęstej pasty (ta ilość wody na pewno wystarczy). 

11) Skoleboller odkładamy na 2-3 minutki i następnie łyżeczką rozprowadzamy na nich lukier i od razu posypujemy je sowicie wiórkami kokosowymi (zanim lukier zastygnie - nie lukrujemy wszystkich bułeczek na raz, a zamiast tego lukrujemy jedną, posypujemy ją wiórkami i dopiero przechodzimy do lukrowania następnej). Najlepiej smakują jeszcze cieplutkie z filiżanką lekko rozwodnionej kawy z kawiarki lub przelewowego ekspresu (w skandynawskim stylu). 

Zapraszamy do pieczenia z nami i dzielenia się efektami na Instagramie @roslinozerni.urlopowicze

Komentarze