W tym sezonie zjedliśmy już chyba tonę rabarbaru - zaczęliśmy od tarty Tatin, a ostatnio proponowaliśmy norweską zupę z rabarbarem. Tym razem nasza rabarbarowa podróż po Europie zawitała do Polski. Prezentujemy przepis na poprawiające humor niedietetyczne śniadanko, czyli pulchniutkie wegańskie racuszki z rabarbarem.
- 250 g mąki
- 7 g drożdży instant (1 opakowanie) lub 15 g świeżych drożdży
- 1.5 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 275 g mleka sojowego
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 200 g rabarbaru
- 4 łyżeczki cukru
- olej (do smażenia)
- cukier puder (do podania)
Przygotowanie:
1) Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy suche drożdże, cukier waniliowy, cukier i sól.
Jeśli używamy świeżych drożdży - kruszymy je do miseczki, dodajemy kilka łyżeczek ciepłego mleka sojowego i pół łyżeczki cukru. Przykrywamy i odkładamy na bok na 15 minut do wyrośnięcia i dodajemy je do mąki dopiero w punkcie 2.
2) Mleko sojowe podgrzewamy - ma być ciepłe, ale nie może być gorące (żeby nie zabić drożdży). Do mleka dodajemy sok z cytryny, mieszamy i odstawiamy na dwie minuty. Po tym czasie dodajemy do mąki. Dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Przykrywamy ściereczką i odkładamy na bok na około 15-20 minut.
3) W międzyczasie myjemy rabarbar i kroimy w cienkie plasterki (powiedzmy 3 mm), przekładamy do miseczki i obsypujemy cukrem tak, aby każdy plasterek był lekko pocukrzony. Odstawiamy na 10-15 minut (aż ciasto na racuchy będzie gotowe). Po tym czasie rabarbar lekko płuczemy wodą i suszymy ręczniczkiem papierowym.
4) Na patelni rozgrzewamy grubą warstwę oleju. Ciasto najłatwiej będzie nabrać łyżką (3/4 łyżki) i przełożyć na rozgrzany olej przy pomocy widelca. Na wierzchu kładziemy 3-4 plasterki rabarbaru (lekko dociskając i rozpłaszczając ciasto, jak na zdjęciu). Smażymy około 2-3 minuty z każdej strony (aż będą mocno zarumienione; może nam się wydawać, że rabarbar się zbyt mocno przysmażył, ale w środku będzie idealnie mięciutki).
5) Gotowe racuchy odsączamy z tłuszczu i podajemy posypane cukrem pudrem. Jeśli jakimś cudem nie zjemy wszystkich za jednym podejściem, smakują całkiem dobrze po odsmażeniu na drugi dzień.
Lubię testować wegańskie przepisy, na pewno na dniach go przetestuję! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis ; )
OdpowiedzUsuń