Boka Kotorska - cz. I wegetariańskiego przewodnika kulinarnego (od granicy do promu)

Bałkany zdecydowanie nie kojarzą nam się z kuchnią wegetariańską. Prawda? Po kupieniu biletów do Czarnogóry długo zastanawialiśmy się nad tym, czy uda nam się spróbować jakichkolwiek lokalnych przysmaków. Okazało się, że wybraliśmy się tam w idealnym czasie (sezon szparagowy) i wiele miejsc oferowało przeróżne rodzaje szparagów pod postacią sałatek, risotto, pasztetu czy zupy (nie było tylko deseru)... Istny raj! Zwłaszcza, że wielokrotnie udało nam się również skosztować dzikich szparagów, które zaciekawiły nas podczas ostatniej wizyty w Zadarze.

A oto co warto (według nas) zobaczyć i zjeść w okolicach Boki Kotorskiej:


Herceg Novi
Zdecydowanie nasze ulubione miejsce w Boce Kotorskiej. Nie ma tu rzeszy turystów, których spotkamy w Kotorze, a nie jest tu wcale mniej urokliwie! Jest to w zasadzie pierwsze większe miasteczko, które napotkamy wjeżdżając do Czarnogóry z Chorwacji i warto zatrzymać się tu chociaż na kilka chwil.

Monastyr Sawina to po pierwsze przepiękny monastyr, a po drugie idealne miejsce na parking!

W pobliżu monastyru znajduje się winiarnia. Można się nawet umówić na krótką wycieczkę i testowanie win, a warto pamiętać o tym, że czarnogórskie wina są naprawdę warte porządnego testowania.

Peter's Pie & Coffee
Prawdziwie wegetariańska kawiarnia przepięknie położona przy promenadzie z pięknym widokiem na morze. To miejsce to zdecydowana perełka i obowiązkowy przystanek podczas spaceru po miasteczku.

Co jemy: zdecydowanie ciasto karobowe (karob jest dość często używany w wypiekach na Bałkanach, więc warto spróbować), ciasto makowe i herbatka ziołowa. Sami możemy wybrać kompozycje ziół, tworząc je z kilku z ponad 10 dostępnych w karcie (wszystkie pochodzą z Parku Narodowego Durmitor)
Koszt: około 3 euro za ciasto i tyle samo za herbatkę ziołową
Kolejne miejsce z przepięknym widokiem na całe miasto i Bokę Kotorską. Restauracja znajduje się w przepięknym secesyjnym budynku, który jest jednym z symboli Herceg Novi.

Co jemy: My poszliśmy w serbską klasykę - sałatkę szopską i zupę-krem z borowików, lokalnie zwanych vrganjami.
Koszt: 3.5 euro za zupę-krem i 3.5 euro za szopską.



Baošići - Bijela
Północna cześć wybrzeża Czarnogóry na pewno nie zachwyci miłośników plaż i opalania. Ma jednak swój urok... Baošići było naszą bazą wypadową na zwiedzanie Boki Kotorskiej i południowej Chorwacji. Nie ma tam w zasadzie nic specjalnego, a w czasie, w którym tam byliśmy (kwiecień) ciężko było znaleźć jakichkolwiek innych turystów. Są jednak dwie rzeczy, które spodobały nam się na miejscu. Pierwszą z nich jest promenada, którą możemy przejść do sąsiedniej miejscowości, Bijela. Po drodze czeka na nas zardzewiały delfin, który na Instagramie będzie wyglądał prawie jak prawdziwy, więc znajomi na pewno nie zauważą różnicy 😎😎😎


Restauracja Papagaj to właśnie druga z atrakcji Baošići. Nie znajdziemy tu zbyt wielu ciekawych restauracji, a większość z nich w kwietniu raczej świeciła pustkami. Oprócz tej! Ta była pełna i to nas zainteresowało.

Co jemy: Przepyszny grillowany kozi ser - Czarnogóra generalnie może się pochwalić przepysznymi kozimi serami, więc warto spróbować. 
Koszt: 6.5 euro 
A gdy atrakcji zabraknie, zawsze można usiąść na tarasie i upijać się lokalnym winem. Szczególnie godne polecenia wina z autochtonicznych szczepów Krstač (białe) i Vranac (czerwone)

CDN....

Komentarze